wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 3

Był na granicy snu i jawy chciał zasnąć ale rzeczywistość dawała coraz bardziej znać o sobie chcąc nie chcąc otworzył oczy.
 Na szafce nocnej leżał mały prezencik a przy nim karteczka podniósł się do siadu i nałożył okulary wziął karteczkę do rąk i otworzył ostrożnie spodziewając się jakiś uroków ale nic się nie stało. Wzruszył ramionami i zaczął czytać.



Miałem dać ci to wcześniej ale nie miałem okazji...
Kocham cię i mam nadzieję ze dzięki temu eliksirowi inaczej spojrzysz na świat.
Tym razem bez okularów.

T.M.R


Bez namysłu otworzył prezent a w nim była mała buteleczka a w niej jak się można było domyśleć był lek dzięki któremu nie będzie musiał chodzić w okularach uśmiechnął się zawsze marzył o czymś takim i chodź jakaś jego część mówiła ze może być to trucizna to on w ogóle nie zawracał sobie tym głowy. „najwyżej umrę” pomyślał poczym odkorkował buteleczkę i wypił duszkiem. Momentalnie pociemniało mu w oczach i zaczęła boleć głowa zamkną oczy gdy ból przeszedł powoli otworzył oczy ale wszystko było rozmazane. Zaczął panikować przyłożył rękę do oczu i przypomniał sobie iż na nosie ma okulary. Niepewnie ściągnął je i zamrugał oczami a obrazy stały się ostre i takie dokładne teraz widział wszystko nawet zmarszczki pani pomfry były bardzo widoczne ta siedziała teraz koło swojego biura na krześle i czytała jakąś książkę Harry zadowolony cieszył się iż nawet z takiej odległości potrafi przeczytać tytuł książki. Uśmiechnął się i poprawił się na łóżku dziś się czuł znacznie lepiej ale ruszając się spowodował skrzypienie łóżka co przyciągnęło uwagę pielęgniarki.
-widzę, że się pan obudził panie Potter. Zaraz przyniosę panu lekarstwa.
Po tych slowach wstała i wyszła. Chwile później zielonooki został zmuszony by wypić całe mnóstwo różnych lekarstw ale w nich nie znalazł ani eliksiru słodkiego snu ani eliksiru pieprzowego. Gdy pielęgniarka odeszła wstał by skierować się do łazienki i oczywiście ten czas wybrał sobie Draco by wtargnąć do skrzydła szpitalnego. Widząc Harrego wstającego z łóżka uśmiechnął się. Ale to nie był ten wredny uśmieszek którym obdarzał Harrego tamten Draco ten był pełen współczucia a twarz zdradzała iż blondyn ostatnio mało spał.
Harremu udało się wstać o własnych siłach ale każdy krok powodował iż robiło mu się czarno w oczach. Blond włosy chłopak widząc co się dzieje podszedł i złapał go za ramie pomagając mu iść dalej.
-Harry jak się czujesz?
Chłopak już miał mu odpysknąć z przyzwyczajenia spojrzał na niego i ujrzał iż na twarzy szarookiego maluje się troska, strach i ból. Westchną.
-mogłoby być lepiej. Nie martw się wyjdę z tego Draco. Jak zawsze…
widać to uspokoiło Draco i spowodowało ze znowu uśmiechnął się do niego i doprowadziło do łazienki. Harry kiwnął mu głowa w podziękowaniu po czym wszedł do łazienki. Za nim zamknął drzwi powiedział
-zostawiam otwarte jeśli usłyszysz ze upadam albo ja cię zawołam to wejdź.
-niema sprawy.
Po wykonaniu czynności dotyczącej higieny i na szczęście odbywającej się bez pomocy Draco.
Harry wyszedł z łazienki było mu na prawdę ciężko zużył całą swoja energie otworzył drzwi i oparł się dysząc ciężko a przed nim rozgrywała się właśnie scena kiedy to Tom (Voldemort) rozmawiał o czymś zażarcie z Draco i żaden z nich nie zauważył wtargnięcia Harrego a przy łóżku gdzie spał harry stało pięć krzeseł z czego 3 były już zajęte. Przez Syriusza Blacka Lily i Jamesa Potterów ni z stąd ni z owąd po jego policzkach popłynęły łzy nic nie mówił tylko patrzył jak jego rodzice przekomarzają się z Syriuszem płakał ale także uśmiechał się przez łzy. Widząc swoją matkę uśmiechniętą i trzymająca za rękę jego ojca. Chciał ruszyć miejsca ale wiedział ze jeśli ruszy To wywinie orła. Wiec tylko patrzył na to wszystko co wydawało się być takie nierealne miał wrażenie ze to cudowny sen i ze jeśli się ruszy to przeminie. Stał tak do póki Draco nie zauważył go w drzwiach mijając Toma szybko podążył do niego.
Kruczowłosy widząc szarookiego uśmiechną się przepraszająco po czym szepcząc ze niema już siły zaczął zsuwać się i gdyby blondyn nie był na tyle blisko nie zdążył by złapać upadającego chłopaka. Przez mgłę słyszał blondyna wołającego pielęgniarkę i poczuł ze silne ramiona biorą go na ręce instynktownie wtulił się w nie. Nie miał siły by nawet otworzyć oczy słyszał i czuł wszystko ale nie mógł się odezwać chodź by bardzo się starał.
-Tom połóż go na łóżku.
Usłyszał głos pielęgniarki teraz już wiedział kto go niósł ale czemu czuł się w jego ramionach bezpiecznie do cholery!!!
-Harry wyczerpał siły ale mogę coś zaradzić na to jest świadomy ale nie Może się ruszać za chwile podam mu eliksir który wzmocni go i przywróci do pełnej świadomości.
Potem do jego uszu dotarł odgłos oznaczający iż pielegniarka odchodzi i wraca następnie poczuł jak ta sama ręka ta sama magia mieszająca się z jego własna podnosi go i rozchyla usta
Potem zimne szkło przyłożone go jego ust i ohydny eliksir wlany mu do buzi miał ochotę się skręcić i wypluć to świństwo ale poczuł jak magia tej samej osoby pomaga mu przełknąć to świństwo a potem ręka wygodnie kładzie go na łóżku i znika. Harry wiedział ze to ręka Toma ta magia jej nie da się zapomnieć poczuł niewyjaśniony smutek ze tom się odsunął ale chwile potem sam siebie zganił bo przecież on nie kocha Toma.
-kiedy zacznie działać?
Był to damski głos i tak piękny chłopak domyślił się ze musi należeć do jego mamy.
-już powinien zacząć działać. Odezwała się pielęgniarka i poszła do siebie.
Złoty chłopiec na próbę próbował poruszyć palcem mimo wysiłku nie dał rady ale za to cichy jęk wydobył się z jego ust. Po pięciu minutach mógł już poruszać Rękoma i nogami ale nadal oczu otworzyć i mówić nie mógł. Jęknął znowu i nagle wróciła ta sama ręka powodująca spokój. Po kolejnych 10 minutach mógł już ruszać ustami i szczęką aż w końcu udało mu się otworzyć oczy ujrzał wszystkich siedzących wokoło niego.
Mamę, Tatę, Syriusza no i Draco z Tomem ich oczy były skierowane na niego.
I znowu mimowolnie z oczu poleciały mu łzy co nie uszło uwadze Toma.
-kochanie nie płacz…
-to nie są łzy smutku. Wychrypiał i uśmiechną się do rodziców i Syriusza kontynuując:
-po prostu ciesze ze was widzę to dla mnie szok jak i marzenie które kiedyś miało się nigdy nie spełnić kocham was.
Po minach reszty można by rzec ze nie wiedza o co chodzi Harry kiwnął głową do Toma by im wyjaśnił i zamknął oczy ale nie spał. Nie mógł to przez eliksir pieprzowy który dała mu pielęgniarka zamknął oczy i słuchał gdy tom skończył otworzył oczy wiedział ze ujrzy niedowierzanie strach i złość bo przecież ich syna tutaj nie ma za to jest osoba której kompletnie nie znają… ale zobaczył zamiast strachu smutek ale także niedowierzania ale nie było krztyny nienawiści.
Jedno co mógł z siebie wydobyć to tylko przeprosiny…
Przepraszał miedzy innymi za to ze tak się stało przepraszał za wszystko nawet za to że żyje…
Nie patrzył na nich tylko w kołdrę nie chciał znowu się rozpłakać. Nagle znikąd pojawiły się ciepłe ręce spojrzał i okazało się ze to jego matka Lily pochyliła się do niego i go przytuliła…
-Harry mimo to ze jesteś z innego świata to i tak jesteś moim dzieckiem masz w sobie moje i Jamesa geny i nie przepraszaj bo to nie była twoja wina tylko tego złego czarodzieja teraz się przekonasz jak to jest mieć rodzinę ani ja ani twój ojciec czy też Syriusz ciebie nie zostawimy tak samo jak twój narzeczony który siedział obok twojego łóżka odkąd w nim cię położyli Draco nie spał prawie wcale pielęgniarka Nie chciała go wpuścić do skrzydła wiec czatował przed drzwiami. Może nie jesteś taki jak nasz syn ale jesteś do niego bardzo podobny nie tylko wyglądem ale tez i charakterem mimo iż nie pokazywał tego po sobie jak każdy ślizgon to cierpiał bardziej niż inni nieraz chcieliśmy go stąd zabrać ale on się upierał ze zostanie tu.

Teraz Harry spojrzał na nich i widział ze każdy się do niego przyjaźnie uśmiecha wiec sam zdobył się na przyjazny uśmiech i zaczął im o sobie opowiadać pierwszy raz otworzył się na ludzi. Nawet przed Ronem i Hermioną miał tajemnice a teraz po prostu się otworzył powiedział wszystko a oni go słuchali nie przerywali mu po prostu słuchali…..

3 komentarze:

  1. Witam,
    więc tutejszy Harry ma rodzinę, bliskich, zastanawia mnie czy Harry z tego świata nie pojawił się w tamtym świecie....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    więc w tym wymiarze Harry ma rodzinę, bliskich, zastanawia mnie czy Harry z tego świata nie pojawił się w tamtym świecie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    wspaniały, więc jak się okazuje tutejszy Harry ma rodzinę, bliskich, zastanawia mnie czy Harry z tego świata pojawił się w tamtym świecie....
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń