Był
na granicy snu i jawy chciał zasnąć ale rzeczywistość dawała
coraz bardziej znać o sobie chcąc nie chcąc otworzył oczy.
Na
szafce nocnej leżał mały prezencik a przy nim karteczka podniósł
się do siadu i nałożył okulary wziął karteczkę do rąk i
otworzył ostrożnie spodziewając się jakiś uroków ale nic się
nie stało. Wzruszył ramionami i zaczął czytać.
Miałem
dać ci to wcześniej ale nie miałem okazji...
Kocham
cię i mam nadzieję ze dzięki temu eliksirowi inaczej spojrzysz na
świat.
Tym
razem bez okularów.
T.M.R
Bez namysłu otworzył prezent a w nim była mała
buteleczka a w niej jak się można było domyśleć był lek dzięki
któremu nie będzie musiał chodzić w okularach uśmiechnął się
zawsze marzył o czymś takim i chodź jakaś jego część mówiła
ze może być to trucizna to on w ogóle nie zawracał sobie tym
głowy. „najwyżej umrę” pomyślał poczym odkorkował
buteleczkę i wypił duszkiem. Momentalnie pociemniało mu w oczach i
zaczęła boleć głowa zamkną oczy gdy ból przeszedł powoli
otworzył oczy ale wszystko było rozmazane. Zaczął panikować
przyłożył rękę do oczu i przypomniał sobie iż na nosie ma
okulary. Niepewnie ściągnął je i zamrugał oczami a obrazy stały
się ostre i takie dokładne teraz widział wszystko nawet zmarszczki
pani pomfry były bardzo widoczne ta siedziała teraz koło swojego
biura na krześle i czytała jakąś książkę Harry zadowolony
cieszył się iż nawet z takiej odległości potrafi przeczytać
tytuł książki. Uśmiechnął się i poprawił się na łóżku
dziś się czuł znacznie lepiej ale ruszając się spowodował
skrzypienie łóżka co przyciągnęło uwagę pielęgniarki.
-widzę,
że się pan obudził panie Potter. Zaraz przyniosę panu lekarstwa.
Po
tych slowach wstała i wyszła. Chwile później zielonooki został
zmuszony by wypić całe mnóstwo różnych lekarstw ale w nich nie
znalazł ani eliksiru słodkiego snu ani eliksiru pieprzowego. Gdy
pielęgniarka odeszła wstał by skierować się do łazienki i
oczywiście ten czas wybrał sobie Draco by wtargnąć do skrzydła
szpitalnego. Widząc Harrego wstającego z łóżka uśmiechnął
się. Ale to nie był ten wredny uśmieszek którym obdarzał Harrego
tamten Draco ten był pełen współczucia a twarz zdradzała iż
blondyn ostatnio mało spał.
Harremu
udało się wstać o własnych siłach ale każdy krok powodował iż
robiło mu się czarno w oczach. Blond włosy chłopak widząc co
się dzieje podszedł i złapał go za ramie pomagając mu iść
dalej.
-Harry
jak się czujesz?
Chłopak
już miał mu odpysknąć z przyzwyczajenia spojrzał na niego i
ujrzał iż na twarzy szarookiego maluje się troska, strach i ból.
Westchną.
-mogłoby
być lepiej. Nie martw się wyjdę z tego Draco. Jak zawsze…
widać
to uspokoiło Draco i spowodowało ze znowu uśmiechnął się do
niego i doprowadziło do łazienki. Harry kiwnął mu głowa w
podziękowaniu po czym wszedł do łazienki. Za nim zamknął drzwi
powiedział
-zostawiam
otwarte jeśli usłyszysz ze upadam albo ja cię zawołam to wejdź.
-niema sprawy.
Po
wykonaniu czynności dotyczącej higieny i na szczęście odbywającej
się bez pomocy Draco.
Harry
wyszedł z łazienki było mu na prawdę ciężko zużył całą
swoja energie otworzył drzwi i oparł się dysząc ciężko a przed
nim rozgrywała się właśnie scena kiedy to Tom (Voldemort)
rozmawiał o czymś zażarcie z Draco i żaden z nich nie zauważył
wtargnięcia Harrego a przy łóżku gdzie spał harry stało pięć
krzeseł z czego 3 były już zajęte. Przez Syriusza Blacka Lily i
Jamesa Potterów ni z stąd ni z owąd po jego policzkach popłynęły
łzy nic nie mówił tylko patrzył jak jego rodzice przekomarzają
się z Syriuszem płakał ale także uśmiechał się przez łzy.
Widząc swoją matkę uśmiechniętą i trzymająca za rękę jego
ojca. Chciał ruszyć miejsca ale wiedział ze jeśli ruszy To
wywinie orła. Wiec tylko patrzył na to wszystko co wydawało się
być takie nierealne miał wrażenie ze to cudowny sen i ze jeśli
się ruszy to przeminie. Stał tak do póki Draco nie zauważył go w
drzwiach mijając Toma szybko podążył do niego.
Kruczowłosy
widząc szarookiego uśmiechną się przepraszająco po czym szepcząc
ze niema już siły zaczął zsuwać się i gdyby blondyn nie był na
tyle blisko nie zdążył by złapać upadającego chłopaka. Przez
mgłę słyszał blondyna wołającego pielęgniarkę i poczuł ze
silne ramiona biorą go na ręce instynktownie wtulił się w nie.
Nie miał siły by nawet otworzyć oczy słyszał i czuł wszystko ale
nie mógł się odezwać chodź by bardzo się starał.
-Tom
połóż go na łóżku.
Usłyszał
głos pielęgniarki teraz już wiedział kto go niósł ale czemu
czuł się w jego ramionach bezpiecznie do cholery!!!
-Harry
wyczerpał siły ale mogę coś zaradzić na to jest świadomy ale
nie Może się ruszać za chwile podam mu eliksir który wzmocni go i
przywróci do pełnej świadomości.
Potem
do jego uszu dotarł odgłos oznaczający iż pielegniarka odchodzi i
wraca następnie poczuł jak ta sama ręka ta sama magia mieszająca
się z jego własna podnosi go i rozchyla usta
Potem
zimne szkło przyłożone go jego ust i ohydny eliksir wlany mu do
buzi miał ochotę się skręcić i wypluć to świństwo ale poczuł
jak magia tej samej osoby pomaga mu przełknąć to świństwo a
potem ręka wygodnie kładzie go na łóżku i znika. Harry wiedział
ze to ręka Toma ta magia jej nie da się zapomnieć poczuł
niewyjaśniony smutek ze tom się odsunął ale chwile potem sam
siebie zganił bo przecież on nie kocha Toma.
-kiedy
zacznie działać?
Był
to damski głos i tak piękny chłopak domyślił się ze musi
należeć do jego mamy.
-już
powinien zacząć działać. Odezwała się pielęgniarka i poszła
do siebie.
Złoty
chłopiec na próbę próbował poruszyć palcem mimo wysiłku nie
dał rady ale za to cichy jęk wydobył się z jego ust. Po pięciu
minutach mógł już poruszać Rękoma i nogami ale nadal oczu
otworzyć i mówić nie mógł. Jęknął znowu i nagle wróciła ta
sama ręka powodująca spokój. Po kolejnych 10 minutach mógł już
ruszać ustami i szczęką aż w końcu udało mu się otworzyć oczy
ujrzał wszystkich siedzących wokoło niego.
Mamę,
Tatę, Syriusza no i Draco z Tomem ich oczy były skierowane na
niego.
I
znowu mimowolnie z oczu poleciały mu łzy co nie uszło uwadze Toma.
-kochanie
nie płacz…
-to
nie są łzy smutku. Wychrypiał i uśmiechną się do rodziców i
Syriusza kontynuując:
-po
prostu ciesze ze was widzę to dla mnie szok jak i marzenie które
kiedyś miało się nigdy nie spełnić kocham was.
Po
minach reszty można by rzec ze nie wiedza o co chodzi Harry kiwnął
głową do Toma by im wyjaśnił i zamknął oczy ale nie spał. Nie
mógł to przez eliksir pieprzowy który dała mu pielęgniarka
zamknął oczy i słuchał gdy tom skończył otworzył oczy wiedział
ze ujrzy niedowierzanie strach i złość bo przecież ich syna tutaj
nie ma za to jest osoba której kompletnie nie znają… ale zobaczył zamiast strachu smutek ale także niedowierzania ale nie było
krztyny nienawiści.
Jedno
co mógł z siebie wydobyć to tylko przeprosiny…
Przepraszał
miedzy innymi za to ze tak się stało przepraszał za wszystko nawet
za to że żyje…
Nie
patrzył na nich tylko w kołdrę nie chciał znowu się rozpłakać.
Nagle znikąd pojawiły się ciepłe ręce spojrzał i okazało się
ze to jego matka Lily pochyliła się do niego i go przytuliła…
-Harry
mimo to ze jesteś z innego świata to i tak jesteś moim dzieckiem
masz w sobie moje i Jamesa geny i nie przepraszaj bo to nie była
twoja wina tylko tego złego czarodzieja teraz się przekonasz jak
to jest mieć rodzinę ani ja ani twój ojciec czy też Syriusz
ciebie nie zostawimy tak samo jak twój narzeczony który siedział
obok twojego łóżka odkąd w nim cię położyli Draco nie spał
prawie wcale pielęgniarka Nie chciała go wpuścić do skrzydła wiec
czatował przed drzwiami. Może nie jesteś taki jak nasz syn ale
jesteś do niego bardzo podobny nie tylko wyglądem ale tez i
charakterem mimo iż nie pokazywał tego po sobie jak każdy ślizgon
to cierpiał bardziej niż inni nieraz chcieliśmy go stąd zabrać
ale on się upierał ze zostanie tu.
Teraz Harry spojrzał na nich i widział ze każdy się do niego przyjaźnie
uśmiecha wiec sam zdobył się na przyjazny uśmiech i zaczął im o
sobie opowiadać pierwszy raz otworzył się na ludzi. Nawet przed
Ronem i Hermioną miał tajemnice a teraz po prostu się otworzył
powiedział wszystko a oni go słuchali nie przerywali mu po prostu
słuchali…..
Witam,
OdpowiedzUsuńwięc tutejszy Harry ma rodzinę, bliskich, zastanawia mnie czy Harry z tego świata nie pojawił się w tamtym świecie....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Hej,
OdpowiedzUsuńwięc w tym wymiarze Harry ma rodzinę, bliskich, zastanawia mnie czy Harry z tego świata nie pojawił się w tamtym świecie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały, więc jak się okazuje tutejszy Harry ma rodzinę, bliskich, zastanawia mnie czy Harry z tego świata pojawił się w tamtym świecie....
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza